— Ok… Hejka… *macha nieśmiało
łapką z pazurkami* Na potrzeby świata na jeden dzień zrobiłam się dziennikarką ^^ Ponieważ nie mogłam znieść myśli, że nasza obecna
nie będzie miała odpowiedzi na własne pytania ;D a chyba każdy jest ich ciekaw,
prawda? No więc postanowiłam, że też ją trzeba zmolestować psychicznie ^^ No bo gdzie tu sprawiedliwość? To tego…
Zaczynamy! *kawa w gotowości i okulary poprawione* (+ błąkający się pod nogami
Kot. Bo tak. Bez nich życie nie ma sensu.) Witaj Piegu! Na początek przedstaw się nam i zdradź, jaką
funkcję masz na statku?
Denne pytanie. Proszę następne.
— No właśnie nie wiem kto
wymyślał, musiał nie mieć wyobraźni. :p
No dobra… Więc, jam jest Pieg.
Głównie zajmuję się chlaniem, molestowaniem psychicznie mojej żony i oddawaniem
Ann swojej krwi i pewnie jeszcze wielu innych wartościowych rzeczy *serca nie
ma po dziś dzień*, ale nawet, jeśli to wcześniej mnie skutecznie
upij...znieczula. A tak poza tym, to myślę, że jak ktoś się dobrze przypatrzy i
wyjdzie z gabinetu Ann, to dostrzeże, że obok niego są inne drzwi. Myślę, że
bywają o wiele bardziej pomocne, a przynajmniej stanowią ostatnią deskę ratunku,
gdy już zwykły lekarz nie pomaga... znaczy jestem psychologiem. No i gdy się
nie opieprzam, to tłumacze dj. Tylko tłumaczę, bo moje ręce, naznaczone
parkinsonem (to wcale nie są ręce alkoholika) nie radzą sobie z bardziej
ambitnymi programami.
— Te drzwi obok Ann to ja często
odwiedzam, więc mi znane (to nie tak, że jest tam więcej alkoholu). Ten alkohol
to chyba z wody morskiej destylujemy albo mamy One Piece’owego dżizusa, który
zamienia ją w wino, bo normalnie płynie litrami xD Dobziu... skoro już wiemy co
nieco i mamy miły wstęp za sobą, to może zdradź nam coś niecoś więcej na temat
swojego składziku… *kaszel* NICKU oczywiście.
Składa się z czterech sylab
Pie-go-wa-ta, czy to się łapie pod "coś niecoś więcej"? Bo jak nie,
to mogę jeszcze dodać, że skraca się do "Pieg" bądź
"Piegu", bądź "oddaj kurna mój alkohol", ale to ostatnie to
rzadko słyszę. *zatyka uszy, jak idzie kraść*
— Czyli nie kryje się za tym
żadna historia życia?
Emmmm, niespecjalnie. Po prostu
kiedyś jako dziecię, prawie.... *liczy na palcach* nooo 13-letnie, siedziałam
sobie w fandomie potterowym, pisałam jako Ginny i jak powróciłam do
internetowego życia, po tych wszystkich latach, to moja kreatywność była
znikoma, a wręcz żadna i sobie wzięłam stary nick i nie lubię jego pełnej
nazwy, więc skróty zawsze spoko.
— *cieszy się jak dziecko, bo
jednak coś wycisnęła* Skoro już jesteśmy przy innych fandomach... Na jakie
jeszcze zawitałaś, zanim zaczęłaś pirackie życie na Umi Monogatari? Czy w jakiś
jeszcze trwasz?
W sumie, powróciłam do pisania
tylko dla fandomu Kuroko no basket, bo jako świr i miłośnik koszykówki, jak
mogłabym nie? I siedziałam tam sporo, chyba z rok... albo coś koło tego. No,
ale się wypaliłam i Kanako rzuciła: chodź na UMI, chodź na forum, tam są takie
zjeby, jak i ty. Więc pomimo, że moja znajomość OP była dość mierna *nawet nie
dobrnęłam do Sanjiego* to się zalogowałam na forum i tadam, wsiąkłam. Później
nadrobiłam anime, mangi w sumie nie czytam (nie biczujcie mnie!). Ale wcześniej
to Kuroko, Kuroko i jeszcze raz Kuroko. A jeszcze wcześniej Harry Potter. W
między czasie, gdzieś w przelocie zdarzyło mi się coś skrobnąć z Dogsów, Black
Lagoona czy Death Nota, ale to raczej w formie eksperymentu.
— Jednak pomimo takiego wachlarzu
możliwości zdecydowałaś się bardziej zadomowić w One Piece. Dlaczego? Co w nim
takiego jest i co znalazłaś, że nadgoniłaś milion odcinków i nie odstraszyła
Cię ich ilość?:)
*wzrusza ramionami* W sumie nie
wiem, jakoś tak wyszło. Może przez przypadek? Nie no, na początku pokochałam
Sanjiego i Ace'a zanim ich wg poznałam. Taki tam szczególik.
— Tak... te ich zgrabne tyłki…
*coś o tym wie*
A później jakoś poszło. Przygoda,
wylewanie łez na Ace’m, śmiech z Luffy’ego, no i to, że poznasz osobę w trzecim
odcinku, co miała dla siebie jakieś 23 sekundy, a później okaże się ona
kluczową postacią w 476 odcinku. Jestem też ciekawa zakończenia. Powstaje
naprawdę wiele dobrych ficków i dj z uniwersum OP, więc no… jestem tutaj.
— Rozumiem Cię doskonale.
I się mnie nie pozbędziecie, bo
ludzie są świetni.
— Och *ociera łzy* Żeby jeszcze
na coś przydały się przyniesione chusteczki, może podzielisz się z nami jakimś
ckliwym wspomnieniem, związanym z UM, zważywszy, że są święta i każdy chce
jakiś ciepły plasterek na serduszko. Co spotkało Cię podczas wspólnego rejsu na
tych zboczonych morzach i co mile wspominasz?
Dużo tego. To tak wypracowanie
można skleić.
— Mamy czas *robi kolejną kawusię i słucha*
No więc, może po kolei. Na
początku samym samym, to zwerbowała mnie Kana do fandomu, więc dzięki temu
miałam okazję poznać wszystkich ludziiiiiii *pokazuje łapą na tłum na statku* ,
później spotkałyśmy się tam na Bx-massie, no i poznałam też Panią Kapitan i
Paulę *.* W zasadzie, tydzień przed wyjazdem spotkałam się też z pewnym
obiektem pedofilskich westchnień, znaczy się z Van.
— *wcale nie macha ogonkiem*
Później już razem przemierzałyśmy
ten tęczowy świat, zwany gejozą, a w między czasie, poznałyśmy osobiście Pandę,
później na konwencie B6 the game: Emę, Ann, YumeNi, Szermierza i Mon. No i
generalnie chodzi mi o to, ze dzięki UMI poznałam naprawdę zajebistych ludzi, w
sumie część z nich jest mi teraz najbliższa. I wiem, że mogę się z nimi
spotkać, nawet, jeśli to kilka godzin pociągiem i jest mi z tym faktem tak
dobrze w miejscu, w którym powinno być serce, ale Ann je zajebała.
— *wcale nie ryczy, wcale*
No i Van jest mym stałym
zagrzewaczem łóżka, karmicielem, doręczycielem gejozy i tak sobie stwierdzam,
że dzięki tym wszystkim osobom jestem takim dzieckiem szczęścia. Jeśli jeszcze
mogę dodać, to całkiem niedawno pojawiło się u nas dzieciątko, co się zwie
Slimek i jest bardzo miziasta.
— Och no tak, kochana Slimek^^
Mam nadzieję, ze uda nam się
niedługo spotkać. to ten... Amen... bo ja serio mogę tak długo *skracała jak
mogła*
— Dobziu... Po tych wzruszeniach
*wyciera nos* kiedy udało mi się otworzyć Twe serce, powiedz nam, *patrzy
chytrze* czy masz jakieś plany dotyczące nowego roku i Umi? Będziesz wkładać
więcej pracy w bloga poprzez...?
*przybija piątkę... czołem... z
biurkiem* Zabiłabym tego kto wymyślił pytania.. No więc.... eeeeeeeee….
— Uprzedzam, że picie alkoholu
odpada, to nie praca :P To standard. Czuj to na swojej skórze! Coś ze
wspieraniem nas psychicznie?
Noooo… ja to bym chciała więcej
tłumaczyć, ale tak jakby nooo nie chce zarzucać edytorów robotą. *kłamie, jak
może* No i tak jakby nie wiem, czekam na jakieś objawienie, coś czego jeszcze
nie było i coś, za co nie dostanę po głowie od Pani Kapitan *udaje, że myśli*
Coś jak ten wywiadzik, ale nie wiem w sumie~ Nigdy nie mam postanowień, bo
później tak głupio je łamać...
— Ty wiesz, że ja zawsze gotowa
na twe tłumaczenia *czuje że może łączyć siły i razem żeglować się na tych
wodach zwanych "ostateczny termin" i "śmierć przez
przepracowanie".
Coś tam kiedyś wspominałaś
*zakopuje się w kartach pacjentów*
— Cóż... gdy już musk wysilił się
na jakieś żywsze obroty. Wyobraź sobie, że nagle Eiichiro Oda stwierdził, że
wymyślanie kolejnych przygód Słomkowych Kapeluszy, to zbyt duży wysiłek i musi
się przewietrzyć. W tym celu przywdziewa strój Mikołaja i odwiedza wszystkie
dzieci na świecie. Jako, że jesteś niezwykle grzeczna, wcale nieskalana
zboczeństwem tego świata, no i oczywiście mieścisz się w kategorii dziecięcej,
bo wiadomo, że starość to stan umysłu, a nie ciała, Oda odwiedza i Ciebie! Ale,
jak to bywa przypadki i te sprawy, potyka się o całkowicie przypadkowo porzuconą
skórkę od banana (mogłabyś posprzątać pokój) i całe przebranie mu spada,
ujawniając tożsamość. Oda za zachowanie tajemnicy ofiarowuje Ci możliwość
zadania jednego pytania, ale nakazuje milczenie. Co to za pytanie?
Błagam.. powiedz co masz w głowie.
Skąd te pomysły? Jak Ci się najlepiej myśli? Czy ukrywasz pod postaciami realne
osoby? Czy w trakcie pracy nad OP miałeś ochotę zrobić jakąś inną mangę? To
jedno pytanie, prawda? *patrzy z nadzieją*
— Jak powiesz szybko, to na pewno
nie zauważy *też by chciała wiedzieć*
Myślę, że będzie zaskoczony moim
syfem w pokoju, więc może przejdzie.
— No skoro już zaprosiłaś mnie,
żebym też go poznała, on wylał swe odpowiedzi, zakopał się w bałaganie i
zaspokoił naszą ciekawość, to oznajmił, że może dać Ci jedną rzecz. Jedną
której pragniesz i śni Ci się po nocach. Cóż to takiego?
No więc... dużo kawy, jeszcze
więcej kawy no i tak jakby kawy. Jeszcze by mi się przydał jakiś dostawca
jedzenia przynajmniej raz w tygodniu, ale Van radzi sobie bardzo dobrze z tą
fuchą, więc zostańmy przy kawie.
— Sushi raz, już zanotowane! Nie
odbierze mi tej funkcji!;D
I tak wolę Ciebie, bo zjesz ze
mną i nakarmisz i wyprzytulasz... ze mną, jak z niemowlakiem, tylko zawartość
butelki inna.
— Wiesz, że kocham Cię karmić:*
No, ale teraz czas na kolejną część. To teraz masz hiciora. Nie okażę litości.
Musisz każdemu ze słomków przydzielić jakąś świąteczną piosenkę do zaśpiewania!
Zoro "Przybieżeli do
Betlejem i chlejem" W sumie cała reszta by też chciała coś zaśpiewać, ale,
że glon się zgubił, to go szukają śpiewając piosenkę "Droga mi
niestraszna" z Herculesa, tak mało świątecznie, ale jak założą czapki
Mikołaja, to prawie jak elfy czy coś... A po długich nocnych poszukiwaniach,
Sanji by zaczął, a reszta się dołączy "Po raz pierwszy widzę
blask"... z Zaplątanych… też bardzo świąteczny klimat.
— *ociera łzy śmiechu* och tak,
zacne kawałki. Disney natchniewa. I tyle, tak? xD
No spadaj. Tyle.
— *tym razem odpuści* No więc,
gdy już uraczyli Cię swym anielskim śpiewem, masz możliwość im podziękować za
występ i wręczyć również świąteczne prezenty. Cóż to będzie?
Więęęęęęęć~ Luffy’emu bym dała
Twistera, to taka gra w sam raz dla niego i śmiem twierdzić, że może by nawet
zasady pojął. Sanji by dostał łapę smoka, która się wala po pokładzie i czeka
na czasy głodu. Pewnie smoka jeszcze nie gotował, to niech ma. Zoro by dostał
łóżko fakira, myślę, że to może trafić w jego gust.
— Z tym Zoro to tak, że lubi, jak
coś mu się wbija w tyłek? :P
Raczej, że lubi na ostro. Chopper
dostanie ode mnie książkę "Pedofilia - czym jest i jak się przed nią
bronić" Niech nie będzie już wiecznie bezbronny.
— Chopper, o matko xD i Ty masz
być psychologiem dla mych dzieci?
No wiesz... grunt to umieć się
bronić. Robin dałabym rękawiczki, no bo skoro może mieć tak dużo rąk to na
pewno nie ma wystarczającej ilości rękawiczek. Brook by dostał ode mnie aparat
rentgenowski, coby mógł robić zdjęcia w swoich klimatach. Usopp by dostał… Wiem!
Dostał by wszelkie rodzaje gumek, żeby nie było, że tylko jedną by mógł
strzelać. Nami by dostała kasę bo ona najlepiej wie co sobie kupić, ale że to w
sumie dennie dawać pieniądze, to wcisnęłabym to między kartki zeszytu, gdzie
może rysować mapy. Franky by ode mnie dostał… O, wiem! Zrobiłabym mu gatki z
kolorowych śrubek, jako nowy krzyk mody.
— I tak oto dobrnęłyśmy do końca. Powiedz nam
jeszcze, jak czułaś się po drugiej stronie barykady?:)
Osaczona.... *idzie czytać o
torturach* Może mi się polepszy od flaków.
— xD tym oto miłym akcentem kończymy na dzisiaj
i mam nadzieję, że to nie koniec naszej przygody z wywiadami *liczy na więcej
tortur i nie sądziła, że tak fajnie być tym, co się wyżywa *
Koniec.
Przeprowadziła Vanilia.
Hahahahahhaha Piegu xDDD Uwielbiam! <3 Vanuś świetnie sobie z tobą poradziła.
OdpowiedzUsuńA serca i tak ci nie oddam! I wcale nie dlatego, że je zgubiłam... xD
To świadectwo tego, jak brutalnie się nade mną znęcano~ *ryczy cicho w kącie*
OdpowiedzUsuńJak sobie wyobraziłam, jak Piegu to opowiadała, to mi aż łzy w oczach stanęły :)
OdpowiedzUsuńVan w roli reporterki jesteś równie wspaniała co Piegu, po za tym gratuluję Ci cierpliwości do jej odpowiedzi XD
OdpowiedzUsuńJestem szczerze wzruchana, że moja skromna osoba została tu wspomniana *ociera łezkę* i określona jako miziasta XD *ociera drugą łezkę* i że ludzie chcą mnie poznać *mały potok łez*
Piegu Twoje odpowiedzi doprowadziły mnie do łez, ze śmiechu oczywiście XD i z chęcią w przyszłości poczytałabym więcej takich perełek o całej załodze UMI XD
i już nie płakaj *tula*
naprawdę świetna robota dziewczyny ^^ zarówno z wywiadami jak i wspaniałymi artami *.*
a te naleweczki w worku to te co Van podprowadza? XD