*przyszła do żony i rozkłada się
na kanapie*
— Dobrze, na początek poproszę o
krótkie przedstawienie się i wyjaśnienie pokrótce jaką funkcję pełnisz na
statku.
Heloł, jestem Kanako, główny
stalker i hejter na UM.
— Więcej serca proszę
*niezadowolona*
*pat pat* Moje serce zdechło już
dawno temu. To jawna dyskryminacja!
— To tej czarnej dziury, co je
zastąpiło, nooo~ Tej, którą mnie kochasz.
Myślisz, że powietrze ma uczucia?
— Oczywiście, jestem o tym
święcie przekonana.
Na czym opierasz swoje domysły?
— Ja tu zadaje pytania! *opiera
policyjny bucior o blat i poprawia odznakę* Już ja wszystko z Ciebie wycisnę! W
kolejnych pytaniach...*skapitulowała* To teraz trochę wysiłku wkładamy.
Protestuj! Wkładam w to DUŻO
wysiłku, o!
— Mając ten drobny wstęp za sobą,
zdradź nam tajemnicę kryjącą się za pochodzeniem twojego nicku.
O bardzo proste, kilka
przypadkowych literek wystukanych późną nocą na klawiaturze i BACH.
— Czyli sugerujesz, że Twój nick
nie ma nic wspólnego z imieniem?
To byłoby duże niedopowiedzenie.
Przyznaję, że zerżnęłam dwie pierwsze litery i dwie ostatnie. Zadowolona?
— Względnie *sączy kawę, bo
zapowiada się długa noc*
Me nieistniejące serce się
raduje.
— Zanim zabłądziłaś w skromne
progi Umi Monogatari i niespokojne wody Nowego Świata, jakie wcześniej fandomy
pochłonęły Twoją uwagę?
Hm. Przede wszystkim Pottery, w
sensie książki, bo Potter sam w sobie to straszna zbrodnia wyrządzona
ludzkości. Było też trochę j-popu i trochę DN (mój pierwszy, prywatny gejoland)
<3
— Co urzekło Cię w One Piecie do tego
stopnia, że postanowiłaś oddać mu cząstkę siebie i swojego wolnego czasu?
Luffy wyskakujący z beczki. To
było takie ŁIIIIIIII i AAAAAAAAA. <3
— Rozumiem, że to przeważało nad
głębią fabuły.
Fabuła potem, bo ileż tej fabuły
w pierwszym odcinku? Chociaż, stop!, facjata Rogera była równie urzekająca!
Prawda jest taka, że One Piece
trzeba "przeżyć", bo tej zajebistości nie da się opisać słowami.
— Niektórzy są w załodze nieco
dłużej inni stawiają tutaj dopiero swoje pierwsze kroki, ale jako, że mamy
święta, a każdy na pewno chciałby posłuchać jakich ciepłych wspomnień, powiedz
jedną z sytuacji, że dzięki temu fandomowi przydarzyło się coś miłego.
Szalalalala. Poznanie tylu miłych
człowieków, którzy podzielają moją miłość do łan pisa, to miłe wspomnienie samo
w sobie.
— Kłamca! Mikołaj do Ciebie nie przyjdzie, jak
będziesz niegrzeczna.
Jam jest symbolem niewinność w
tym zbrukanym przez gejozę świecie, ale masz mnie! Trafiony-zatopiony.
Zadowolona? Chciałam brzmieć fajnie. Stawianie pornolandu (forum) było zajebiste
i patrzenie jak coraz więcej osób ulega gejozie. Chociaż nie, rozdziewiczenie
fandomu to coś, co lubię najbardziej! Pierwszy AceSan w moim wykonaniu, a potem
fala innych po nim *_*
Patrzcie, to będzie legenda łan
pisowskich pairingów!
— A jakaś anegdotka z życia
związana z UMI? Np siedziałaś w autobusie zaczytując się w gejowskich fickach i
obok siedział koleś, który stwierdził, że to zajebista strona i bam dobry
przydupas z niego?
Oczywiście. Zbieram prywatny
harem wielbicieli UM jeżdżących autobusami. XD
— To kiedy udało mi się sprytnie
(mam nadzieję!) Cię podejść i obnażyłaś przed nami swoje serce, to teraz czas
na noworoczne postanowienia! Obiecuję, że wraz z nowym rokiem postaram się
wkładać więcej pracy w rozwój UMI poprzez…? *zadaje pytanie i szuka haremu pod
łóżkiem*
Dzielnego szerzenia gejozy.
Obiecuję też zasypywać was porno i stać na straży niemoralności. Amen.
— Podobają mi się Twoje
postanowienia.
Nieskromnie powiem, że ocieka z
nich zajebistości. Może nie taka jak z samego łan pisa, no ale!
— To teraz chwila relaksu
*wkurzająca muzyczka w tle* chcesz trochę sake? Skończyłyśmy pierwszą część
wywiadu, ta będzie nieco bardziej wymagająca.
Dramatyczna muzyczka w tle brzmi
lepiej, co nie zmienia faktu, że jest wkurzająca!
Nie chcę sake, ale po proszę o
wiaderko Wena!
—*podaje cysternę*
— To teraz pora uruchomić
wyobraźnię. Wyobraź sobie, że nagle Eiichiro Oda stwierdził, że wymyślanie
kolejnych przygód Słomkowych Kapeluszy, to zbyt duży wysiłek i musi się
przewietrzyć. W tym celu przywdziewa strój Mikołaja i odwiedza wszystkie dzieci
na świecie. Jako, że jesteś niezwykle grzeczna, wcale nieskalana zboczeństwem
tego świata, no i oczywiście mieścisz się w kategorii dziecięcej, bo wiadomo,
że starość to stan umysłu, a nie ciała, Oda odwiedza i Ciebie! Ale, jak to bywa
przypadki i te sprawy, potyka się o całkowicie przypadkowo porzuconą skórkę od
banana (mogłabyś posprzątać pokój) i całe przebranie mu spada, ujawniając
tożsamość. Oda za zachowanie tajemnicy ofiarowuje Ci możliwość zadania jednego
pytania, ale nakazuje milczenie. Co to za pytanie?
Hm. Pewne jak przyjdzie, co do
czego, nie będę wiedziała, co chcę wiedzieć.
Noale, zapytam o to, czy CP9
planując coś ekstra z okazji 15 rocznicy, np. ruszanie swoich tyłków i
pojawienie się na łamach mangi <3
— A gdyby mógł się pojawić tylko
jeden członek CP9? To który?
Też mi pytanie! JABURA! <3
— Łohohoho to chyba Twoja
najszybsza odpowiedz. Na koniec daje Ci prezent, wiedząc że to jest to, o czym
śniłaś nocami. Co jest w środku?
Prezent może być duży, więc na
pewno zanimowany report CP9, porno zdjęcia Ace'a pod prysznicem i 5 kolejnych
chapterów!
-Podzielisz się tymi zdjęciami?
*.*
Może, może.
— *ma nadzieję* Gdyby słomkowi
mieli zaśpiewać świąteczne piosenki, a każdy miałby własną, jakby wyglądał ich
repertuar załogi?
Zoro nie śpiewałby wcale,
uchlałby się, zapominając o tym, co ma śpiewać, jak ma śpiewać i czy w ogóle ma
śpiewać.
Luffy darłby mordę w akompaniamencie
„cichej nocy": „DAJ MI JEŚĆ! CHCĘ MIĘSA, MIĘSA! MIĘSA!".
Chopper wybrałby repertuar z
"Rudolf Czerwononosy", zmieniając tekst na "Chopper
Niebieskonosy".
Nami, zamiast śpiewać,
przeliczałaby pieniądze zarobiona na koncercie!
Usopp śpiewająco przedstawiłby
swoich kompanów do muzyki stworzonej przez Brooka.
Franks komentowałby to wszystko
tym swoim ŚPIEWNYM SUPERRRRRRRRRRRRRRRR!
Śmiech Robin byłby melodią
wieczoru.
A Sanji, jako gwiazda, pierwsza
łanpisowska diva, zachwyciłby wszystkich utworem "Sexy And I Know It"
z obowiązkowymi dzwoneczkami w tyle, seksowną mową ciała i padającym śniegiem,
coby ugasić popęd seksualny jego fanek!
— I w podzięce za ich koncert
każdemu z nich ofiarowujesz prezent, co zawierałyby paczuszki załogantów?
Każdemu? Poważnie? Przecież
zbankrutuję!
— No dobra, niech będzie. Oda
zapłaci, ale to tak wiesz… ciiiiiiii.
Ok, ok. Zoro wiadro benzyny,
Franksowi cysternę coli, Chopperowi fabrykę waty cukrowej (skoro Oda płaci
można szaleć), Luffy'emu mięso, Robin antykwariat, Nami mapę Krakowa (to też
jakiś fragment świata!), Brookowi fortepian, a Sanjiemu serce. Dlatego go nie
mam, btw!
— Chcesz podpalić Zoro?
Huheuhe XD
— Powiem komuś, by mu podał
wiadro wody.
Weź, spierdalaj!
*spierdoliła*
Przeprowadziła Piegowata.
Podobają mi się założenia noworoczne Kan i oczekuję ich z niecierpliwością XD
OdpowiedzUsuńi chciałabym posłuchać wykonu załogi :P usiadłabym z popkornem i oglądała Sanjiego, albo chrapiącego Zoro :P
Czemu Wy wszystkie na tych artach jesteście tak seksowne *.* co rusz, zamiast czytać wracałam oczami na arta nooo...
Złożenie noworoczne czasem się nie sprawdzają, dlatego są założeniami :D
UsuńEm i Ann w duecie są niezastąpione;D Również podobają mi się postanowienia^^ Zajebście się to czyta :D Świetna robota:D
OdpowiedzUsuńPostanowienia, postanowieniami, mnie urzekł powód miłości do One Piecea ^^ Kana ma zawsze takie silne argumenty.
OdpowiedzUsuńJak już mówiłam, anime musi mnie wciągnąć po jednym góra dwóch odcinkach, tzn. po pierwszym wrażeniu. xD
UsuńTeż mnie rozbroiła motywacja do pokochania OP xD Ale w sumie gdyby nie idiotyczna guma OP straciłoby swój urok!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wypowiedzi Brata! <3 I spierdalający Pieg... xD
Urok OP tkwi w samej kresce Odachina :D
Usuń