24 grudnia 2014

[Wywiad] Z Ayo3


*siada zestresowana w kapitańskiej kajucie*
— Dzień dobry Pani Kapitan, czy możemy rozpocząć wywiad? *wygładza nieistniejące zagniecenie na kartce*
Dobry. Coś taka zestresowana? Ja nie gryzę.
— Bo ja tu tak przyszłam pozawracać głowę, a Pani Kapitan ma tyle do zrobienia~
Teraz wolne. Zamieniam się w słuch.
— Na początek poproszę o krótkie przedstawienie się i wyjaśnienie pokrótce czym dokładnie zajmujesz się na statku.
No to jestem Ayo Chyba każdy mnie kojarzy. Założyłam UM, a potem forum OPLove Czym się zajmuję? Przeważnie rozkazywaniem, organizacją oraz administracją tego wszystkiego Innymi słowy "papierkową robotą".
— Dużo masz z nami tej papierkowej roboty? Zwolnienia macierzyńskie i takie tam?
Raczej moje częste w tym okresie zaniedbywania. Teraz zgromadziło mi się tego sporo, właśnie z wyżej wymienionego powodu. Powiem jedynie, że jeśli chodzi o załatwianie czegoś związanego ze współpracą, to bardziej dogadani są ludzie z zagranicy. Jak mam coś załatwiać z niektórymi polskimi grupami czy innymi stronami, to istny koszmar xD
— Hah, mentalność Polaków.
Dokładnie.
Zawsze znajdą się jakieś „ale”.
— To przechodząc do przyjemniejszych tematów, niż robota papierkowa. Zdradź nam tajemnicę kryjącą się za pochodzeniem twojego nicku.
Ayo3? Ayo podejrzewam, że wzięło się od japońskiego imienia Aya. Trochę je przekręciłam i wyszło, co wyszło. "Litr łez" taki inspirujący. 3, czyli san jest jednocześnie cyfrą i zwrotem grzecznościowym Jak zaczynałam interesować się Japonią, to obiło mi się o uszy, że Japończycy często tworzą nicki z tą trójką, więc ja też chciałam taką mieć. Jednak samo Ayo też w zupełności wystarcza.
— A kiedy zaczęłaś się interesować Japonią?
W liceum. Jakieś 6 lub 7 lat temu.
— Zanim zabłądziłaś w skromne progi Umi Monogatari i niespokojne wody Nowego Świata, jakie wcześniej fandomy pochłonęły Twoją uwagę?
Hahaha, chyba zanim natchnęło mnie, by to wszystko stworzyć.
— Nooooo tak *rozgląda się w zagubieniu* taki się tam „drobny” błąd wkradł się w pytanie.
Cóż, najpierw był fandom Potterowski, gdzie nauczyłam się tworzyć opowiadania. Pisałam przeważnie z parą TonksxLupin, TeddyxVictoire, a potem o George'u po śmierci Freda. Potem nadszedł czas na japońskie dramy, filmy i muzykę. Tłumaczyłam wywiady, teksty piosenek, rzadko dramy czy filmy. Z czasem nauczyłam się robić czasówki i karaoke. Teraz to się przydaje.
— Sporo O.O *wciąż umie tylko otworzyć worda*
Każdy poprzedni fandom mnie czegoś nauczył.
— Co urzekło Cię w One Piecie do tego stopnia, że postanowiłaś oddać mu cząstkę siebie i swojego wolnego czasu?
Przede wszystkim przygoda, mistrzowska fabuła i mnóstwo postaci, które pozostawiają po sobie ślad czynami czy słowami. Jak człowiek się raz już wciągnie, to potem nie ma odwrotu. Kocham One Piece i na każdą rzecz związaną z tą serią wyczekuję z niecierpliwością. Ta miłość za każdym razem jest jeszcze większa.
— A Twoja ulubiona postać?
Oczywiście, nie kto inny tylko Sanji.
— Niektórzy są w załodze nieco dłużej inni stawiają tutaj dopiero swoje pierwsze kroki, ale jako, że mamy święta, a każdy na pewno chciałby posłuchać jakich ciepłych wspomnień, powiedz jedną z sytuacji, że dzięki temu fandomowi przydarzyło się coś miłego.
Takich sytuacji nie było, ale dzięki Umi zyskałam przyjaciółkę i mnóstwo świetnych znajomości. Jedną z takich naprawdę miłych sytuacji jest to, że jesteśmy na tyle zorganizowane, że możemy się spotykać na konwentach i, o czym nigdy nie marzyłam, siać miłość do OP poprzez tworzenie cosplayi. To jest coś niesamowitego!
— To kiedy udało mi się sprytnie (mam nadzieję!) Cię podejść i obnażyłaś przed nami swoje serce, to teraz czas na noworoczne postanowienia! Obiecuję, że wraz z nowym rokiem postaram się wkładać więcej pracy w rozwój UMI poprzez…?
Urozmaicenie repertuaru. Tłumaczymy naprawdę dużo i nie tylko z tymi popularnymi pairingami, chociaż ZoSana jest chyba aż za dużo. Chcę skupić się też na hentaiach i ogólnie dochach z parami hetero. I oczywiście yuri. To nie znaczy, że nie będzie yaoi. W końcu trochę nas jest.
— Dobrze, to pierwsza część wywiadu za nami, teraz kilka głębokich wdechów, herbatka na rozgrzanie, bo już zimno na dworze i pora uruchomić wyobraźnię. Wyobraź sobie, że nagle Eiichiro Oda stwierdził, że wymyślanie kolejnych przygód Słomkowych Kapeluszy, to zbyt duży wysiłek i musi się przewietrzyć. W tym celu przywdziewa strój Mikołaja i odwiedza wszystkie dzieci na świecie. Jako, że jesteś niezwykle grzeczna, wcale nieskalana zboczeństwem tego świata, no i oczywiście mieścisz się w kategorii dziecięcej, bo wiadomo, że starość to stan umysłu, a nie ciała, Oda odwiedza i Ciebie! Ale, jak to bywa przypadki i te sprawy, potyka się o całkowicie przypadkowo porzuconą skórkę od banana (mogłabyś posprzątać pokój) i całe przebranie mu spada, ujawniając tożsamość. Oda za zachowanie tajemnicy ofiarowuje Ci możliwość zadania jednego pytania, ale nakazuje milczenie. Co to za pytanie?
Pytanie o OP, wolę D, starożytne bronie czy zakończenie serii raczej sensu nie ma, bo tego i tak się kiedyś wszyscy dowiemy. Zapytałabym o coś, co nie daje mi spokoju przez ostatnie miesiące. Jak Sanji z North Blue znalazł się na East Blue? To by było właśnie moje pytanie.
— Na koniec daje Ci prezent, wiedząc że to jest to o czym śniłaś nocami. Co jest w środku?
Aktualnie byłaby to ludzkich rozmiarów figura Sanjiego *.*
— Do zbereźnych celów?
No ba! *.*
— Chcę zmacać! A gdyby słomkowi mieli zaśpiewać świąteczne piosenki, a każdy miałby własną, jakby wyglądał ich repertuar załogi?
Hohoho, Zoro niech lepiej nie śpiewa, a reszta nie miałaby swoich własnych repertuarów, bo samemu nie ma zabawy. A razem zaśpiewaliby ich "Utae! Jingle Bells!"
— I w podzięce za ich koncert każdemu z nich ofiarowujesz prezent, co zawierałyby paczuszki załogantów?
Luffy otrzymałby wielki kawał mięcha, Nami śliczny złoty naszyjnik, Usopp jakiś zmyślny wynalazek taki jak choćby telefon komórkowy, Sanji myślę, że oprócz buziaka i przytulasa nic by nie przyjął, bo jest dżentelmenem, Chopperowi cały kosz słodyczy, Robin jakąś ciekawą książkę, Franky'emu super zestaw narzędzi, a Brookowi zestaw mleka na cały rok.
— Czyli Zoro nic nie dostanie, bo nie śpiewał?
Dokładnie.
— Biedny, smutny glon.
Mi też go bardzo szkoda. Nie no, jako że są święta dałabym mu flaszkę polskiej wódki.
— Jestem poruszona Twą dobrocią.


Koniec.


Przeprowadziła Piegowata.

7 komentarzy:

  1. Mistrzowski wywiad *.* super pomysł z tym XD
    Mogę teraz powiedzieć, że trochę lepiej znam Panią Kapitan. I przyznam się, że sama też się kiedyś zastanawiałam w jaki sposób Sanji znalazł się w East Blue.
    Widzę też piękny arcik na początku XD
    Pani Kapitan taka seksowna <3
    i ten dymek z Ann :P
    Piegu gratuluję roli reportera :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piegu, jesteś cudownym reporterem!

    Wywiad cudny, fajnie przeczytać taką opinie :D
    niktóre pytania, jak i odpowiedzi były obłędne! :D
    no nie moge się doczekać tego Yuri xP ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chętnie też jakieś Yuri bym poczekała:) Wywiady były zajebiste:D Aż czekam na kolejne^^

    OdpowiedzUsuń
  4. *kłania się nisko* ja tu tylko zadawałam pytania.
    Ale fakt, te arty dopełniają całość, są takie cuuuuudne <3
    Tak patrzę, myślałam kilka pytań, ale naprawdę sporo nam tego wyszło ^^ I z Ayo tak łatwo się rozmawiało *wzdycha nad Ann*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wzdychaj nade mną Pjegu! *wbija paluchy w żebra Pjega* nie każdy ma wysokie IQ... Cóż, nie każdy ma jakiekolwiek IQ...

      Piękny wywiad Pani Kapitan! <3

      Usuń
    2. Ty masz IQ! Moje, zajebałaś mi! Więc nie kręć

      Usuń
  5. Brawa dla Piegu i Pani Kapitan! Wywiad dobrze mi się czytało, a obrazek u góry jest śliczny. Czuję się tę przyjemną, swojską atmosferę. I tak! Ślicznie prosimy o więcej yuri, a pana Odę, by wynagrodził nam brak Sanji'ego, zajebistą retrospekcją.
    Jeszcze raz gratulacje dla Was, dziewczyny. :*

    OdpowiedzUsuń