25 grudnia 2014

[Wywiad] Z Hatsuyuki

— Na początek poproszę o krótkie przedstawienie się i wyjaśnienie pokrótce jaką funkcję pełnisz na statku.
Więc tak, jestem pandą, załogową maskotką. Moja funkcja to spanie, jedzenie. Okazjonalnie jestem także zapasem na czarną godzinę. Mój ulubiony garnek to ten, który narysowała Ann.
— I jak się zapatrujesz na swoją funkcję przyszłej kolacji?
Nie powiem, bym była zachwycona. Zwykle jednak dzięki wrodzonej pandziowej czujności udaje mi się tego uniknąć.
— Powinnaś prowadzić szkolenia dla komandosów: "Jak przetrwać wśród dziczy".
Raczej wśród Umi.
— Cóż... uznałam, że to synonimy. Mając ten drobny wstęp za sobą zdradź nam tajemnicę kryjącą się za pochodzeniem twojego nicku.
Nicku? Panda? Kocham pandy. Hatsuyuki? Oznacza 'pierwszy śnieg w zimie', używam go od 9, 10 lat, zobaczyłam go po raz pierwszy w słowniku koleżanki uczącej się japońskiego. A że kocham biel i niewinność... No, ekhm, tak, właśnie to powiedziałam.
— Och, czyli można rzec, że Panda ostoją naszej niewinności na UMI?
Jestem ostatnim bastionem niewinności na Umi.
— Pewnie ledwo się trzymasz. *podaje ciasteczko* To tak dla pogody ducha
Ciężko trochę w obliczu takiej masy gejozy. *chaps*
— Zanim zabłądziłaś w skromne progi Umi Monogatari i niespokojne wody Nowego Świata, jakie wcześniej fandomy pochłonęły Twoją uwagę?
Żadne. Może odrobina Naruto? Hm. W teorii na półce wciąż stoi. I trochę Bleacha. Ogólnie shouneny, jak Toriko, HxH. Ale nic tak mnie nie pochłonęło jak One Piece. T on był powodem, dla którego zaczęłam rysować i dla którego w ogóle zainteresowałam się yaoi.
— Co urzekło Cię w One Piecie do tego stopnia, że postanowiłaś oddać mu cząstkę siebie i swojego wolnego czasu?
Kuma.
— Bardzo długo musiałaś rozważać odpowiedź.
Historie o przyjaźni i poświęceniu zawsze na mnie działają.
— A Kuma, był właśnie taką historią.
Poświęcenie, tak. Przyjaźń, to ogólnie.
— Niektórzy są w załodze nieco dłużej, inni stawiają tutaj dopiero swoje pierwsze kroki, ale jako, że mamy święta, a każdy na pewno chciałby posłuchać jakich ciepłych wspomnień, powiedz jedną z sytuacji, że dzięki temu fandomowi przydarzyło się coś miłego.
Dla mnie genialne było spotkanie ciebie i Vanilli. Wiem, że z początku się bałam i w ogóle, no ale się przemogłam. Także spotkanie z Emą, która się śmiała z moich kiepskich żartów typu 'nie kuma-m'.
— To kiedy udało mi się sprytnie (mam nadzieję!) Cię podejść i obnażyłaś przed nami swoje serce, to teraz czas na noworoczne postanowienia! Obiecuję, że wraz z nowym rokiem postaram się wkładać więcej pracy w rozwój UMI poprzez…?
Tłumaczenie gejozy. Mój poziom japońskiego ładnie rośnie, więc będzie więcej możliwości. Planuję także narysować wasze OC, z ciekawości.
— To teraz możesz sobie pohopsać, po pierwsza część za nami i pora uruchomić wyobraźnię.
*hopsa hopsa* Ale nie włożysz mnie do garnka...?
 *chowa garnek* Niee, gdzieżby mi to do głowy przyszło. Wyobraź sobie, że nagle Eiichiro Oda stwierdził, że wymyślanie kolejnych przygód Słomkowych Kapeluszy, to zbyt duży wysiłek i musi się przewietrzyć. W tym celu przywdziewa strój Mikołaja i odwiedza wszystkie dzieci na świecie. Jako, że jesteś niezwykle grzeczna, wcale nieskalana zboczeństwem tego świata, no i oczywiście mieścisz się w kategorii dziecięcej, bo wiadomo, że starość to stan umysłu, a nie ciała, Oda odwiedza i Ciebie! Ale, jak to bywa przypadki i te sprawy, potyka się o całkowicie przypadkowo porzuconą skórkę od banana (mogłabyś posprzątać pokój) i całe przebranie mu spada, ujawniając tożsamość. Oda za zachowanie tajemnicy ofiarowuje Ci możliwość zadania jednego pytania, ale nakazuje milczenie. Co to za pytanie?
Oda sama, czy Kuma umarł szczęśliwy?
—A jak myślisz?
Chcę myśleć, że tak. Że zrobił to dla większego dobra i że było warto. I że to była jego decyzja, a nie szantaż rządu czy służba w Armii Rewolucjonistów.
— A na koniec daje Ci prezent, wiedząc że to jest to o czym śniłaś nocami. Co jest w środku?
Uśmiechający się Kuma.
— Z kokardką? ;>
Nie, kokardkę ukradł Moria.
— Gdyby słomkowi mieli zaśpiewać świąteczne piosenki, a każdy miałby własną, jakby wyglądał ich repertuar załogi?
Luffy "Wśród mięsnej ciszy burk się rozchodziiiii, otwórz się lodówko Luffy nadchodziiii."
Zoro "Do szopy hej piraci, do szopy, bo tam miecz."
Nami "Jingle beri", "I heard the beris on Christmas day".
Sanji "Zoro the marimo swordsman", "Sanji Słomkowym mówił Luffy się nam zagłodził".
Usopp "The seven joys of Merry".
Chopper "Cicha noc, wypadków moc".
Robin "Mędrcy świata światowy rządzie, banda z was idiotów, idźcie uchlać się w  trzy miotły, przysparzacie tylko nam kłopotów".
Franky "God rest ye Merry Strawhats".
Brook "Gdy śliczna panna muzyki mej słuchała, niejedną krwawą łzę uroniła".
— I w podzięce za ich koncert każdemu z nich ofiarowujesz prezent, co zawierałyby paczuszki załogantów?
Luffy’emu mięso, znaczy się Lawa, Nami beri, żeby miała na opłacenie striptizu, Zoro nowy miecz (taki jak Sanji na przykład), Sanjiemu przyprawy, jak kajdanki i dildo (do doprawienia seksu), Franky’emu olejek do oliwienia Robin, Usoppowi gumę (na nowa proce, ofkorz), Robin Kamasutrę, Brookowi (seks) kości do gry, a Chopperowi, hmmm, przebranie Rudolfa w wersji sexy Rudolf.

Koniec.

Przeprowadziła Piegowata.

4 komentarze:

  1. Prezenty mnie rozwaliły *ociera łezkę ze śmiechu*
    Tak mi miło~
    Poprosze te porno przetłumaczone z japońskiego~ *^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panda niby ostoją normalności na tym statku, ale to tylko tania przykrywka, by nam demoralizowała Słomkowych.

      Usuń
  2. Hahhaha xD Ja nie mogę dalej.
    Kuma.
    Kuma xD
    Panduś, normalnie rozwaliła mnie Twoja odpowiedź ;D I w ogóle się wzruszyłam *chlip* Panduuuuś *tula* Za piosenki masz Nobla;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że ta niewinność to taka zasłona dymna :P
    Z niecierpliwością czekam na gejozę XD
    i z chęcią zobaczyłabym Słomków jak używają swoich prezentów hyhyhy XD

    OdpowiedzUsuń