15 marca 2015

[Artykuł] Dziwny artykuł o zboczonym cieśli


     Jestem lekko zaskoczona tym, że mój bełkot został pozytywnie przyjęty, tak więc w ramach podziękowania i chwilowego przejawu czegoś na kształt weny twórczej, postanowiłam zasypać Was kolejnym wywodem, który to nie ma absolutnie żadnego sensu, tym razem moją ofiarą będzie Franky. Znęcanie się nad tym 36-letnim okrętowym cieślą, cyborgu, siódmym członku załogi, którego prawdziwe imię brzmi Cutty Flam, to prawdziwa przyjemność. Tak, dobrze myślicie, to zdanie zostało stworzone tylko po to, by naszpikować je informacjami. Usatysfakcjonowani? Pierwsze i ostatnie zdanie, które miało jakąś wartość… teraz przechodzimy do przyjemniejszej części.

     Dołączenie Franky’ego do załogi niosło ze sobą wiele pozytywnych zmian, pomijając już sam statek, który w zależności od zapotrzebowania, ma możliwość bycia pływającą artylerią lub wesołym miasteczkiem. A sam cyborg nieustannie wprawia w zachwyt zarówno swojego kapitana, jak i Choppera i Usoppa. Ponadto dzięki niemu, załoga ma szanse co dzień oglądać męskie pośladki, a jak wiadomo patrzenie na męskie pośladki, ma moc niemal uzdrawiająca (chociaż ja w tych Frankowych nie gustuję), mają również szansę obejrzeć przegląd „top 10 fryzur modnych na statku w tym sezonie”. Co więcej Franky stanowi chodzącą reklamę coca-coli. Największym marzeniem, tego zboczeńca jest zbudowanie najwspanialszego statku na świecie, na którym to pływałby Król Piratów.
     Na tym by można zakończyć wspominki o jedynym w swoim rodzaju cyborgu, jednak obraz Franky’ego nie byłby pełen, gdyby pominąć jego przeszłość, o której też mam słów kilka.

     Franky niegdyś był członkiem gangu, który wciągał dziewice i gwałcił koks. A po godzinach obstawiał wyścigi smoków i bił się na gołe poślady z innymi gangami.
     Ops.
     Nope.
     Nie ta bajka.
     Tak naprawdę, kompletnie poważnie, z całym poszanowaniem fabuły – był on szefem, tudzież głową, jak kto woli- Rodziny Franky’ego. Cóż, musiałam napisać, że on był ich szefem, ciężko byłoby się domyślić po samej nazwie. Wybaczcie. Owa grupa zajmowała się rozbieraniem statków i ich los został skrzyżowany ze słomkami, kiedy to postanowili położyć swoje łapska na Going Merry, co za dobrze się dla nich nie skończyło, bo trafili na śpiącego glona.
     Jednak na tym nie koniec ich samobójczych wybryków, gdyż później gwizdnęli pieniądze, przeznaczone na naprawę Merry.
     Co by nie zagłębiać się zbytnio w fabułę, bo zakładam, że każdy który czyta te wywody, nie dość, że zna historię, to jeszcze nie spodziewa się po mnie pigułki informacji, powiem tylko, że w jej obronie stanął nie kto inny, jak jej opiekun i Cieśla-Z-Przymusu Usopp i tak właśnie dwaj panowie się poznali, pośród ogólnych wyzwisk, wrogości i niechęci, okraszonej rękoczynami, by później stać się przyjaciółmi. Kto się czubi ten się lubi~
     Jednak ogólny niechętny stosunek został zatarty, gdy przyszło Franky’emu i Słomkom walczyć ramię w ramię, z… ale ale, o tym kiedy indziej, nie chcemy przecież ujawniać teraz sporej części historii Robin…
Także, do następnego razu, wszyscy biedni ludzie, czytający me wieczorne pseudoprzemyślenia.

„Istnienie nie jest przestępstwem”
„Cutty Flam to dziwne imię.” – Iceburg o Frankym.

Autor: Piegowata

2 komentarze:

  1. *niucha*
    Wyczuwam zboczeńca... Tym razem to nie Brook... Ani Sanji... To nikt inny jak cieśla Franky! *jara się jakby dostała lizaczka od Zoro* super artykulik *-* czekam na następny :3
    ~Rina (tak! Znowu nie chce mi się logować)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wciągał dziewice i gwałcił koks" podoba mi sie to hobby :D

    OdpowiedzUsuń